piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 1

Czy mieliście w życiu takie sytuacje, że wydawało wam się, że wasze życie to jakiś kiepski żart. Nie macie nad nim kontroli. Ja właśnie byłam  w takiej sytuacji. Mój tata zdradził moją matkę, która po tym wszystkim ześwirowała. Po ich rozwodzie moja genialna mama postanowiła, że przeprowadzimy się do jakiegoś miasteczka. Stratford. Co to w ogóle miało być. Byłam przyzwyczajona do życia w mieście. Miałam 17 lat powinnam mieć prawo do głosu, ale według niej nie miałam nic do gadania. Mój ojciec po rozwodzie zupełnie olał mnie i moją matkę. Z jednej strony to dobrze. Może szybciej się z niego wyleczy. Z przeprowadzką łączyła się zmiana szkoły. Lubiłam tę starą. To było najgorsze. Nawiązywanie kontaktów przychodziło mi z trudem. W swoi nudnym życiu miałam tylko jedną przyjaciółkę. Od piaskownicy zawsze byłyśmy razem. Teraz moi rodzice nas rozdzielili. Najbardziej obawiam się tych wszystkich obcych ludzi. Byłam beznadziejna i brzydka. Byłam zwyczajna, przeciętna. wysoka, szczupła brunetka. Nie mogłam więc liczyć, że uroda mi pomoże. Uczyłam się też przeciętnie. Rozpoznawano mnie tylko po tym, że kumałam matme. Pisałam i odrabiałam lekcje za pół klasy. Pewnie dla tego znali moje imię. Nigdy nie miałam chłopaka. Całą noc kręciłam się w swoim nowym łóżku. Nie mogłam przestać myśleć o pierwszym dniu  w tej szkole. Gdy wstałam rano byłam strasznie nie wyspana. Nie miałam ochoty wstać.
-Natalie wstawaj! chyba nie chcesz spóźnić się pierwszego dnia do nowej szkoły!
Dobijała się do drzwi.
-Już! Już! Wstaje!
-Za 10 minut masz być na dole!
Och! Wstałam i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Lubiłam brać prysznic brać prysznic gdyż zawsze mnie odprężał.Ale dziś nie miałam tyle czasu. Po 5 minutach wyszłam z łazienki i zaczęłam się ubierać. wybrałam niebieskie rurki, czarną bluzkę i czarne baletki. Spojrzałam w lustro by ocenić swój wygląd. Nic specjalnego. Włosy związałam w wysokiego kucyka. gdy wyszłam z pokoju poczułam zapach naleśników. Kurwa. Znowu te naleśniki. Moja matka to już zupełnie zwariowała.
-Mamo znowu naleśniki!
-Natalie jeśli nie chcesz jeść to nie jedz twój wybór. Sama możesz zrobić sobie śniadanie.
-Dobrze, dobrze.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Po zjedzeniu jednego wzięłam torbę i wyszłam. 
-Powodzenia córciu! Będzie dobrze!
Krzyczała za mną. Jasne. Wsiadłam do swojego volvo i ruszyłam  w kierunku szkoły. włączyłam radio. Akurat leciała Taylor Swift "22". Lubiłam tę piosenkę. Droga do szkoły szybko mi minęła. Za szybko. Zaparkowałam samochód.
-Pomocy! Kurwa!
Ale ja jestem głupia. Ze mną jest coraz gorzej. Gadam sama do siebie. Muszę sobie poradzić. Po wyjściu z samochodu zauważyłam, że na parkingu stoi wile szpanerskich aut. Nie spodziewałam się tego. weszłam do szkoły. Wyglądała jak moja stara szkoła. Jeden plus.
                   
                   ___________________________________________________________________
     Tak więc jest pierwszy rozdział mojego bloga. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Przepraszam za wszystkie błędy i krótki rozdział. Proszę o komentarze, które zmobilizują mnie do dalszego pisania :)

1 komentarz: