sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 10

Gdy już miałam uderzyć zauważyłam, że to Justin. Co za debil!
-Co to miało być?-spytałam zła
-Spokojnie. To był tylko żart.
-Nie lubię takich żartów-powiedziałam nadal będąc zła.
-Oj już nie będę sory. Chciałem się tylko upewnić czy będziesz.
-Będę, będę. Do zobaczenia-powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
Zapięłam pasy. Miałam już jechać gdy nagle ktoś zapukał w szybę.Uchyliłam ją niechętnie.
-Co jeszcze Justin?-spytałam zniecierpliwiona
-To.
Powiedział i pocałował mnie w kącik ust. Po czym szybko odszedł w kierunku samochodu Chaza. Zamurowało mnie na dobre dwie minuty. Dobrze, że nie w usta. Chciałam tego uniknąć. Każdego dnia jest coraz bliżej do doprowadzenia mnie do szaleństwa.
*Justin Pov*
Sam nie wiem po co to zrobiłem. Po prostu taki impuls. Nie chciałem z nią na razie o tym rozmawiać, więc szybko stamtąd uciekłem. Zachowałem się jak tchórz. W wozie czekali już na mnie Chaz i Ryan.
-Stary co to miało być?-spytał Chaz
-Co. Nic.
-Daj spokój jesteś z Rachel. Nie mąć tej dziewczynie w głowie-pouczył mnie Ryan.
-Chłopaki dajcie spokój. Chyba nie będziemy się znowu kłócić o baby.
-Lepiej daj jej spokój. Nie rób jej tego-powiedział Ryan.
*Natalie Pov* 
Nawet nie wiem kiedy dojechałam do domu, a już byłam w łazience. Postanowiłam obmyć twarz by się ocucić. Pomogło. Kurde jak ten chłopak na mnie działa. Oszaleję przez niego. Musze przestać o nim myśleć. Po odrobieniu lekcji i zjedzeniu zapiekanki poszłam na górę poszukać czegoś w co mogę się ubrać. Tak jak rano długo się zastanawiałam. W końcu wybór padł na niebieską, krótką sukienkę bez ramiączek. Do tego niebieskie sandały i granatową torbę, w którą spakowałam wodę, żelki, telefon, błyszczyk i  lusterko. Włosy związałam w niechlujnego koczka i poprawiłam makijaż. Musze przyznać, że wyglądałam nawet ładnie. Gotowa zeszłam na dół. Miałam już wychodzi gdy zatrzymała mnie mama.
-Gdzie się wybierasz młoda damo?
-Umówiłam się ze znajomymi. Mogę iść?-spytałam
-Z kim? o Której wrócisz?
-Z przyjaciółmi jeszcze ich nie poznałaś. Jakoś o 20.
-Dobra leć-powiedziała uśmiechając się.
-Dzięki. Lekcje odrobiłam. Kocham cię pa!-krzyknęłam i wyszłam z domu
Wsiadłam do samochodu i odpaliłam go. Po dojechaniu na boisko zaparkowałam go koło wozu Chaza. Wyszłam z niego i podążyłam  w stronę boiska na którym byli już moi znajomi. Z uśmiechem na ustach dołączyłam do nich.
-Cześć wszystkim-powiedziałam wesoło.
-No nareszcie zaraz zaczynamy-powiedział Ryan posyłając mi uśmiech.
Ryan też był przystojny, miły no i był wolny. Miał poczucie humoru i piękny uśmiech. Ale i tak nie był Justin. Nie było sensu dawać mu żadnych nadziei.
Po chwili do naszej czwórki  dołączyli Justin i Rachel.
-Witam wszystkich-powiedział Justin zadowolony jak zawsze.-To co gramy?
 -Tak. Składy takie jak zawsze. Justin twój skład bez koszulek-powiedział Chaz.
Nie tylko nie to. Justin ściągnął swoją koszulkę. Miał cudowne ciało. Nawet nie wiedziałam, że Justin ma tatuaż. Marzyłam o tym by móc go teraz dotknąć. Jednak szybko się opanowałam. Z Bieberem nie mógł się równać żaden chłopaka znajdujący się tutaj.
-Powodzenia Ryan-powiedziałam i dałam chłopakowi całusa.
Widać było, że go zaskoczyłam. Sama nie wiem po co to zrobiłam.Chłopak lekko się zarumienił. To było mega urocze. Uśmiechnęłam się do niego.
-A ja?-spytał Justin
Podeszłam do niego i dałam mu całusa. Przeszedł mnie miły dreszcz. Mogłabym robić to cały czas.
-Dzięki. Ładnie wyglądasz-powiedział podnosząc brwi.
-Dzięki-powiedziałam lekko się rumieniąc.
-Ej no to nie jest fair. Faworyzujesz drużynę Justina-powiedział Chaz udając urażonego.
-Też chcesz całusa?-spytałam śmiejąc się z niego
-Tym to ja się zajmę-powiedziała śmiejąc się Clary.
Zaczeliśmy się śmiać, a Clary namiętnie całowała się z Chazem. pasowali do siebie. Gdy się od siebie oderwali zadowolony chłopak zawołam chłopaków i zaczęli grać. Ryan i Justin cały czas posyłali mi woje cudne uśmiechy.
-Byli byście super parą z Ryanem-wypaliła Clary.
-Oj przestań-powiedziałam zawstydzona.
-Jak chcesz ja tam swoje wiem.
Uważnie oglądałyśmy mecz. Gdy zbliżał się już koniec nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. Szybko się odwróciłam.
-Czego chcesz Rachel?
-Masz odczepić się od mojego Justina! Rozumiesz! On jest mój tylko mój tylko mój! Jeszcze raz się do niego zbliżysz, a od razu tego pożałujesz!-krzyczała dziewczyna
-Wiesz co nie boję się ciebie.
Musiałam udawać odważną. Nie mogę przecież dać jej satysfakcji.
-Czyżby? Jesteś żałosna.
-Wole być żałosna niż być dziwką-splunęłam na nią.
-Pożałujesz tego!-krzyknęła mocno wkurzona dziewczyna
-Odwal się i daj mi oglądać mecz.
Odwróciłam się do niej plecami. Miałam dość tej chorej rozmowy. Co za kretynka. Nagle coś mocno uderzyło mnie w tył głowy. I pojawiła się nicość
*** 
-Natalie. Natalie żyjesz?
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czułam tylko potworny ból głowy. Nagle ktoś odgarnął mi włosy z twarzy. 
-Co ty Rachel zrobiłaś! Ciebie to już do reszty pogieło!
Po chwili zrozumiałam co się działo. To Rachel uderzyła mnie czymś, a Justin krzyczał na nią mocno wkurzony.
-No co zasłużyła sobie. Mogła mnie nie wnerwiać.
-Idź stąd! Won!
-Justin uspokój się. Skarbie-paplała Rachel .
-Jaki skarbie?! Z nami koniec. Nie będę zadawał się z psychopatką.
-Zrywasz ze mną?-spytała płaczliwym głosem dziewczyna
-A co głucha jesteś! Masz szczęście, że jej nie zabiłaś. Nie gap się tak! Wynoś się stąd i nigdy nie pokazuj mi się na oczy.
Nie rozumiałam co się działo. Justin zerwał z Rachel. Prze zemnie.  Justin był wolny. byłam taka szczęśliwa, że nie przeszkadzał mi już ból głowy. Był mi zupełnie obojętny.
-Co za idiotka. Dobrze zrobiłeś-powiedział Chaz.
-Jak myślicie powinniśmy zawieść ją do szpitala?-pytał zmartwiony Ryan
-Poczekajmy jeszcze. Zaraz się ocknie. No przecież nie powiem, że jej psychiczna koleżanka ją pobiła.Przecież żyje-powiedziała Clary.
Martwią się o mnie. Byłam wdzięczna Clary nie chciałam jechać do szpitala. są tacy kochani. Ale jak skończył się mecz. Postanowiłam, że muszę wrócić do świata żywych. otworzyłam oczy.
-Żyje-powiedziałam słabo. 
_________________________________________________________________________________
Hej :)
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale chciałam nacieszyć się wakacjami. Spędzić trochę czasu ze znajomymi. Teraz rozdziały będą pojawiać się regularnie co tydzień w soboty. Dziękuje za wszystkie komentarze.Chciałabym, żeby każdy kto to przeczyta zostawił komentarz, polecił opowiadanie znajomym, czy coś ;) byłabym meeeega wdzięczna : *
To chyba na tyle. Mam nadzieję, że opowiadanie dalej się Wam podoba :)

4 komentarze: